Witam po długiej przerwie. Wiele się działo i mam nadzieję, że powiedzie się mój plan jesienno – wieczornego uzupełniania wpisów. To tak na prędce, tytułem wstępu. A teraz do rzeczy.
Jestem zwolennikiem prostego jedzenia. Także prostego myślenia o jedzeniu. Nie chodzi mi tutaj o łamanie zasad, czy nonszalancję wobec tracycjcyjnych smaków, ale proste i lekkie podejście do przepisów. O niespinanie się ilościami, mililitrami, połączeniami itd, o kreatywną wolność w kuchni, o przyjemność i radość z gotowania.
Mój znajomy mówi, że jeśli znasz zasady, to wolno ci je łamać. I tak samo jest w kuchni.
Jestem również zwolennikiem kuchennego recyklingu. Po pewnej cudownej kolacji zostało mi w lodówce troche ziemniaczanego puree. Mówiąc inaczej – ziemniaków tłuczonych z masłem i śmietaną. Dziś po południu zapragnęłam czegoś miękkiego, mącznego i sycącego. Zajrzałam do lodówki i nastąpiło olśnienie. Niecałe 20 minut później miałam calą górę parujących….no właśnie: leniwych? gnocchi? ziemniaczanych kluseczek z pietruszką? Trzeba im oddać to, że są mało urodziwe (choć i na to są sposoby), jednak na żywo ciężko nie wziąć sobie dokładki!
Składniki niezbędne:
ziemniaki z dnia poprzedniego (ugotowane i zgniecione) – dowolna ilość
mąka pszenna
jajka (ilość zależy od gatunku, wilgotności i ilości ziemniaków)
przyprawy (u mnie sól, świeżo mielony pieprz w dużej ilości, ostra papryka)
Opcjonalnie:
posiekana pietruszka
siemię lniane
Sposób wykonania:
- Ziemniaki należy zmiękczyć, najlepiej widelcem. Następnie dodać do nich przyprawy podstatwowe i tzw. opcjonalne :) Jajka i mąkę trzeba dodawać z wyczuciem, do momentu w którym masa bardziej przypomina ciasto, np. drożdżowe, niż papkę.
- Stolnicę, dużą deskę lub blat trzeba oprószyć mąką. Nabierać delikatnie dlonią „garść” masy, a następnie lekko rolować, podsypując mąką, aby ciasto za bardzo nie przywierało. W ten sposób powstają wałeczki lepkie w środku, ale nie klejące się na zewnątrz.
- Zagotować lekko osoloną wodę w garnku „szerszym niż wyższym”.
- Z wałeczków odcinać nożem kluseczki upragnionego kształtu a następnie wrzucać je na wrzątek partiami. Gdy wypłyną na powierzchnię – dać im się pokręcic kilka minut i wyłożyć cedzakową łyżką na duży tależ, półmisek lub co się ma.
Najwspanialsze w gnocchi jest to, że można podawać je na wiele sposobów. Ja dzis dodałam sobie kilka kropel oleju sezamowego i sosu sojowego. Ale opcji jest dużo więcej… :)
Można polać roztopionym masłem lub masłem z bułeczką. Można posypać parmezanem i skropić oliwą z oliwek. Lub samą oliwą i skruszyć nieco pieprzu. Można na rzeczonym maśle z bułeczką podsmażyć z dodatkiem paru liści szałwi (prawdziwy hit!) lub podać z mięsnym albo pomidorowym sosem. Do tego kieliszek czerwonego wina i lekka sałata pasująca do reszty dodatków. Prosto, nieskomplikowanie, szybko i pożywnie.
jutro bedzie testowane :)
PolubieniePolubienie
powodzenia i smacznego. have fun :)
PolubieniePolubienie
bedzie testowane pojutrze. jutro piure kartoflowe.
PolubieniePolubienie
tak, tak, z ziemniaka można wyczarować wiele. Wszystko zależy od czarodziejki ( lub czarodzieja):)))
PolubieniePolubienie